Monika Kastelik

Biegnę. Myślę. Czuję. Piszę. Motywuję.

Jestem niepokorna. Wszystko na opak. Miałam  pobiec Kraków, chciałam, bo to piękne miasto, cudowny klimat, wspaniali kibice, sentyment. Miałam nawet wizję, że zapalę Marzannę na moście i wrzucę do Wisły, zamykając sezon 2013 i zimę, która była wiosną, o IRONio! Wybrałam szkolenie KETTLEBELLS, jako AS w rękawie mojej pracy trenerskiej. Cieszę się, bo dzięki niemu nawiązałam ciekawe znajomości, przypieczętowałam te, które dotychczas były jedynie internetową zabawą słów, I CO NAJWAŻNIEJSZE NABRAŁAM OGŁADY W BUDOWANIU SIŁY, UTRZYMUJĄC POPRAWNA TECHNIKĘ.

10167971_10203626465371063_790410699_n

10170934_10203626475331312_2005612164_n

To dzięki Kettlom mam silne mięśnie, a dzięki treningom wytrzymałościowym moje ciało słucha tego, co dyktuje głowa. Żelazo uczy, stawia czasem w kącie… tak samo jak bieganie. MAM SZACUNEK DO OBYDWU DYSCYPLIN I STAWIAM FLASZKĘ TEMU, KTO POGODZI OBYDWIE FORMY, OSIĄGAJĄC WYNIKI BARDZIEJ NIŻ POPRAWNE – ZARÓWNO W BIEGANIU, JAK I DŹWIGANIU. Zupełnie odmienne dyscypliny. Jedna ładuje węglowodanami lub tłuszczem, druga każe miksować białko lub białko z węglami. Jedna każe robić rest po-treningowy na jeden dzień, a druga każe wstawać o 6 rano przed pracą, żeby utrzymać aktywność  na wysokim poziomie.

OGIEŃ I WODA. DWA ŻYWIOŁY. WYMAGAJĄ UPORU I DYSCYPLINY.  Inna rzecz, że aby być dobrym tak na 90{4775e6573a2fa6bc03a847c520e35e1b7734a9618670d83dc1e8cc9a85668f2d} choćby, trzeba się jednak czemuś poświęcić. No i to jest ZONK, bo ja nie potrafię, nie umiem sobie odmówić kettli, tak samo jak nie umiem zrezygnować z biegu. Kocham cukier, kocham proteiny. Jestem mixem nie z tej ziemi 😉

 

1512816_770286106315970_452275923_n

 

Co do żywieckiego, wszystko skłaniało się, żeby nie pobiec. Przy rejestracji wysypał mi się internet, przy płaceniu, zablokowało mi konto. Do ostatniej chwili odzyskiwałam hasło, a na koniec pobiegłam za chłopaka którego na oczy nie widziałam. Piotr, nie wiem kim jesteś, nie wiem jak wyglądasz, ale jedna moja noga była Twoja i Tobie dedykuję bieg dookoła jeziora żywieckiego. 

* Trudny to mało powiedziane. Podbiegów sporo, mało tego, nie kończyły się wcale. Chwilami myślałam, że wypluję płuca. Mięśniowo chill, z zapasem bym powiedziała, w myślach dziękowałam sama sobie, że nie zaniechałam KB liftingu i że minimum z żelazem robiłam dla zachowania siły i stabilizacji ciała.

Jakkolwiek jednak możemy się przygotować przed biegiem, to już w trakcie wiele zależy albo od czystej formy. Pójść spać wcześniej TAK, wypić kawę TAK, zjeść węglowodanową bombę TAK… a w biegu co? Ino wiooo 😉

1617416_10203626258165883_147752474_o

Pierwszy w życiu bieg, monitorowany zawodami, gdzie każde podejście pod górę stawiałoby mnie o 10-30 oczek w dół, więc nie stawałam ani na chwilę, ale słabość przychodziła z każdą minutą, których nasze cudowne beskidzkie tereny nie żałowały. Na 18 km złapałam wk**a, bo mój nike mi podał, że jestem na 20 km, a tutaj ani mety, ani nawet krzyczących kibiców coby kopnęli w zad energiczym krzykiem. GŁOWA, GŁOWA GŁOWA,myślałam, że działa głównie podczas ULTRA, ale nie. Głowa to potęga. Bez niej nie ma diet, odchudzania, nie ma dźwigania i rekordów, nie ma biegania i czasówek.

10015001_10203626257485866_558428988_o

Życzę Wam, zapału, co pcha do przodu, siły, co góry przenosi, motywacji, co pozwala osiągać efekty:) Jestem z Wami całym sercem i trzymam kciuki za Wasze sukcesy! Wiem, że je osiągacie, ale życzę ich więcej i częściej…

1011099_10203626477291361_1262014424_n

PB biega

PB dźwiga

 

 

 

Podaj ten wpis światu