Monika Kastelik

Kobiety w świecie sportów siłowych – o nierównowadze, hormonach i powrocie do trenowania u podstaw.

Kiedy byłam młodą dziewczyną i stałam w szatni klubu fitness jak klient, nikt nie oceniał mnie za wygląd, słuchałam rozmów o życiu. Dziś w szatniach dziewczyny porównują trenerów i nieskuteczne programy treningowe. Zamiast może skupić uwagę na swoje wnętrze.

Sport, szczególnie siłowy, przestał być domeną wyłącznie mężczyzn. Powiedzmy, że od dekady coraz więcej kobiet decyduje się na trenowanie dyscyplin, które kiedyś były postrzegane jako typowo „męskie”. Od podnoszenia ciężarów po trójbój siłowy, crossfit i kulturystykę, kobiety pokazują, że siła nie zna płci. To udowadnianie swoich możliwości stało się już tak karkołomne, że niekiedy ciężko rozpoznać czy osoba stojąca obok w szatni damskiej, to jeszcze kobieta. Za tym trendem stoją liczne czynniki, które mogą prowadzić do problemów fizycznych i psychicznych, a bez właściwego podejścia mogą przerodzić się w poważne schorzenia. Pod wpływem mody, farmakologicznego wsparcia i presji na wyniki, nasza wrażliwość zostaje coraz bardziej wystawiona na próbę, co sprawia, że zatracamy naturalność i lekkość.

Wzrost kobiecej obecności w sportach siłowych

Na przestrzeni lat kobiety zaczęły trenować sporty siłowe, nie tylko po to, by poprawić sylwetkę, ale również z potrzeby sprawdzenia siebie, pokonania własnych ograniczeń i wyrównania różnic płciowych w sporcie. Współczesne standardy siły i wytrzymałości są wciąż zdominowane przez męskie wzorce (i dobrze), nie mniej znam sporo osób, które chętnie łamią te reguły.

Ten fenomen często wiąże się z chęcią dorównania męskim postaciom, na przykład ojcu. Esther Harding w swojej książce Podróż bohaterki opisuje, jak wiele kobiet przez całe życie dąży do zdobycia aprobaty swojego ojca lub do osiągnięcia standardów, które ten symbolizuje – siły, autorytetu i władzy. Siła fizyczna, podobnie jak siła psychiczna, staje się symbolem, którego kobiety pragną, by udowodnić swoją wartość.

Nierównowaga w treningu: ignorowanie cyklu miesięcznego

W pogoni za wynikami kobiety nie zawsze uwzględniają biologiczne różnice, które odgrywają kluczową rolę w ich zdolnościach treningowych. Jednym z istotnych, a często pomijanych elementów, jest cykl hormonalny, a intensywne treningi siłowe i przeciążenia mogą prowadzić do zaburzeń cyklu miesiączkowego. Kobiece ciało reaguje na stres fizyczny i psychiczny inaczej niż męskie, a nadmierne obciążenia mogą poważnie zakłócać równowagę hormonalną. Naprawa niestety nie jest już tak prosta.

Intensywne sporty siłowe oraz wysiłek fizyczny mają znaczący wpływ na produkcję hormonów, takich jak kortyzol, testosteron, estrogeny i progesteron. Warto zauważyć, że u niektórych kobiet nadmierny stres fizyczny może prowadzić do braku miesiączki wywołanego wysiłkiem (amenorrhea).

Poziomy kortyzolu są szczególnie narażone na wzrost podczas długotrwałych lub wytrzymałościowych ćwiczeń, takich jak bieganie. Jednak nadmierne ćwiczenia mogą powodować skoki kortyzolu, które wpływają na równowagę innych hormonów, zakłócając istotne procesy, w tym cykl menstruacyjny. Intensywny trening może również zmniejszać wydzielniczą czynność jajników, co prowadzi do spadku stężenia progesteronu i estradiolu. To zjawisko jest efektem obniżenia wydzielania gonadotropin, co może negatywnie wpłynąć na ogólną równowagę hormonalną oraz samopoczucie.

Zrozumienie tych mechanizmów jest kluczowe dla kobiet, które angażują się w intensywne treningi. Warto pamiętać o słuchaniu swojego ciała i dostosowywaniu planu treningowego, aby uniknąć niepożądanych skutków zdrowotnych.

Przeciążenia treningowe, brak odpowiedniej regeneracji oraz diety mogą skutkować zaburzeniami miesiączkowania, co ma negatywny wpływ na zdrowie w długiej perspektywie. Warto więc pamiętać, że trenowanie sportów siłowych powinno być dostosowane do indywidualnych potrzeb kobiecego ciała, a jego cykl biologiczny powinien być brany pod uwagę przy planowaniu treningów.

Ciało, obiekt oceny

Kobiety często obawiają się, że ich ciało będzie oceniane bardziej pod kątem estetyki niż funkcjonalności. To stawia przed nimi dodatkową presję i sprawia, że mają ochotę ukrywać swoje cechy. W świecie, w którym wciąż promuje się określone kanony piękna, silna kobieta może spotkać się z niezrozumieniem i stygmatyzacją.

Wiele z nas, trenując sporty siłowe, zaczyna ukrywać swoje kobiece atrybuty – obawiają się, że przyrost masy mięśniowej sprawi, że nie będą postrzegane jako „kobiece” w tradycyjnym sensie. Wstyd związany z ciałem i naturalnymi procesami, takimi jak cykl menstruacyjny, to wciąż temat tabu, zwłaszcza w męskich środowiskach sportowych. Zamiast celebrować swoją fizyczną siłę, wiele kobiet czuje potrzebę ukrywania pewnych aspektów swojej fizyczności.

Powrót do trenowania u podstaw

W związku z tym rośnie potrzeba, by kobiety, które wchodzą do świata sportów siłowych, powracały do trenowania u podstaw. Skupienie na technice, stabilizacji, budowaniu wytrzymałości mięśniowej i odpowiednim przygotowaniu ciała do obciążeń powinno stanowić fundament każdego programu treningowego.

Powrót do trenowania u podstaw oznacza również uwzględnienie cyklu miesięcznego jako integralnej części planu treningowego. Niektóre fazy cyklu, takie jak faza folikularna, mogą sprzyjać zwiększonemu wysiłkowi fizycznemu, podczas gdy faza lutealna może wymagać większego skupienia na regeneracji i mniejszym obciążeniu. Zrozumienie swojego ciała i jego rytmu jest kluczem do długotrwałego sukcesu w sportach siłowych.

Psychologia i siła

Wchodzenie kobiet w sporty siłowe jest także kwestią psychologiczną. Siła fizyczna staje się symbolem wewnętrznej siły, a treningi pomagają budować pewność siebie i poczucie własnej wartości. Kobiety nie tylko mierzą się z ciężarami, ale także ze stereotypami i ograniczeniami narzucanymi przez społeczeństwo.

Poprzez spopularyzowany trend treningu oporowego, kobiety muszą stawić czoła wielu przeszkodom – zarówno wewnętrznym, jak i zewnętrznym. Trening siłowy staje się nie tylko formą aktywności fizycznej, ale również narzędziem do odkrywania wewnętrznej siły, wzmacniania aparatu ruchu , przełamywania barier i wstydu, oraz dążenia do harmonii między ciałem a umysłem.

Wnioski

Płeć piękna ma pełne prawo i predyspozycje do korzystania ze sportów siłowych jako narzędzia do rozwoju fizycznego. Jednak, aby osiągnąć długotrwały sukces, warto wrócić do trenowania u podstaw, zwracać uwagę na hormonalne potrzeby ciała i celebrować fizyczność bez wstydu. Siła fizyczna jest potrzebna i dzisiaj dostępna dla każdej z nas – ważne jednak abyśmy wyciągały wnioski i uczyły się słuchać ciała, budując siebie na solidnych fundamentach. To nie wyniki sportowe, ani wygląd dają obraz kim jestem. To moje relacje samej ze sobą, relacje moje z otoczeniem i spójne działania wyrażane w konsekwencji. A reszta? Reszta to tylko czasoprzestrzeń.

Podaj ten wpis światu