Jest pewna prawda, którą wszyscy wiemy: biegacze najczęściej chcą po prostu biegać. Jednak ultramaratończycy mogą wiele skorzystać z ćwiczeń siłowych z obciążeniem innym niż podbieg pod górę ;-).
Sprawność całego ciała, nie tylko stóp, ma ogromne znaczenie w konkurencjach wytrzymałościowych. Silny korpus pozwoli na utrzymanie właściwej, mocnej postawy, która pomoże zmniejszyć obciążenia i zmęczenie wynikające z wysiłku trwającego wiele godzin, a czasem nawet kilka dni. Mocne centrum, ramiona i ręce przydadzą się do noszenia ciężkiego plecaka czy kijów trekkingowych, a w razie niekontrolowanych upadków zabezpieczą przed urazem lub przyspieszą wychodzenie z kontuzji. Kluczem są właściwie dobrane ćwiczenia siłowe, które będą:
- wzmacniały aparat ruchu oraz te grupy mięśni które mniej biegają, a bardziej stabilizują,
- nie będą powodowały wzrostu masy mięśniowej,
- uodpornią na mikrourazy spowodowane długotrwałym wysiłkiem, a także przyspieszą regenerację po zakończeniu biegu.
Poza treningiem funkcjonalnym, który powinien być wykonywany z zegarkiem w ręce, biegaczom ultra przydadzą się także ćwiczenia z obciążeniem zewnętrznym. Wedle zasady „mniej znaczy lepiej” , należy tutaj nie podnosić znacząco obciążenia, a manewrować ilościami powtórzeń, serii, etc. (zmiany ćwiczeń i bodźców są równie cenne kiedy ciało nie reaguje na proponowane wzrosty).
Trenujący w terenie zapewne mają za sobą historie kiedy po mocnych jednostkach treningowych nie byli w stanie wyprostować nóg lub swobodnie wstać z krzesła. Tego, według mnie nie da się tylko wybiegać. Dolne partie ciała, powinniśmy również przetrenować na siłce. Warto skupić się na stawach, stabilizując je od stawu skokowego, kończąc na zginaczach bioder. Nie potrafię jednak odpowiedzieć oficjalnie: ile, co i jak? Każdy jest na innym etapie rozwoju, inaczej biega, inne zawody planuje. Dlatego ja tylko generalizuje.
Podpowiem jedynie, że siłowa stymulacja ciała poza tym, że troszkę czasu zabiera, to jednak też bardzo usprawnia aparat ruchu, pozwalając cieszyć się uciekającymi kilometrami pod stopami.
