„Cześć przyszłam do Ciebie bo chcę schudnąć, unieść linię pośladków, zarysować talię, podnieść biust …i tak w ogóle to zrób wszystko za mnie” ! O mój Boże, NIE, NIE nieeeee…. zacznę wyrywać włosy z głowy.
-Ups, przepraszam!
*
Moja historia związana z pracą treserki, moblizatorki trwa nieprzerwanie 8-9 lat i w tym czasie moje ciało płatało mi figle, figielki, wiercąc dziurę w brzuchu i spędzając sen z powiek. Wahania hormonalne, zmiany pór roku, przerwy techniczne (po kontuzjach) i już było widać kilka cm więcej tu i ówdzie. Poddałam się? oczywiście, że nie! CZŁOWIEKIEM JESTEM I NIC CO LUDZKIE MI OBCE NIE JEST, ale nie mogę znieść lenistwa. Jeżeli zakładasz plan na schudnięcie to:
- Zastanów się na czym Ci zależy. Spadek wagi czy może wyszczuplenie w obwodach? Trening wpłynie bardzo korzystnie na Twój wygląd zewnętrzny, ale dopiero zmiana nawyków żywieniowych pozwoli Ci zauważyć, że cyferki na wadze topnieją jak śnieg na wiosnę. Tak na marginesie, mówiłam Wam, że zostało zaledwie 25 dni?!!
- Załóż zeszyt do spisywania posiłków, gdzie czarno na białym będzie widać każdy, nawet najmniejszy błąd. Niestety ale pamięć płata figle i często zapominamy o grzechach na talerzu.
- Wciśnij guzik „silna wola” i nie załamuj się, jeżeli efekty przychodzą powoli. Każde ciało to odrębny organizm, inny typ genetyczny, inny metabolizm. Na Boga, nie porównuj!
- Pamiętaj trener to Twój przyjaciel a nie wróg a dieta to 60 {4775e6573a2fa6bc03a847c520e35e1b7734a9618670d83dc1e8cc9a85668f2d} sukcesu.
Hm, tia! Ciasto mi stygnie, idę zrobić polewę…będzie jak znalazł na jutrzejszy, niedzielny cheat meal ;]
–
mnq