Ktoś zgadnie o czym mowa? Endurance, Stamina, Strength, Flexibility, Power, Speed, Coordination, Agility, Balance, Accuracy.
- Wytrzymałość oddechowa – zdolność systemów ciała do gromadzenia, przetwarzania i dostarczania tlenu,
- Wytrzymałość – zdolność systemów organizmu do przetwarzania, dostarczania, przechowywania i wykorzystania energii,
- Siła – zdolność mięśnia lub grup mięśni do przekraczania barier udźwigu,
- Elastyczność – możliwość maksymalnego zakresu ruchu w danym stawie,
- Moc – zdolność mięśni jednostki lub jednostek mięśni kombinacji, do zastosowania maksymalnej siły w minimalnym czasie,
- Prędkość – zdolność do minimalizacji czasu cyklu w ruchu wielokrotnym,
- Koordynacja – zdolność do łączenia kilku różnych wzorców ruchowych do osobliwego ruchu odrębnego,
- „Balans” – umiejętność kontrolowania położenia środka ciężkości w stosunku do jego bazy wsparcia.
- Dokładność – możliwość kontroli ruchu w danym kierunku i w danym natężeniu,
- Zwinność – umiejętność, zminimalizowania czasu przejścia z jednego do innego typu ruchu.
Idealnie się to komponuje z moim „God gave me the body and I make it armor”… W zasadzie to podziwiam Was crossfiterzy, zawodnicy, koledzy, trenerzy. Cieszę się, ze mam okazję obserwować Wasz progres, siłę, determinację i wolę walki. Kogo wychwalam? Daleko sięgać nie muszę: Marek G., Paweł Cz., Justyna K., Aśka M. Po cichu trzymam kciuki za wszystkie Wasze występy i zawody. Oto moja jasna strona medalu.
Poznajcie diabła! Z drugiej jednak strony czasem zastanawiam się czy to wola rywalizacji czy może bardziej chęć przełamywania swoich własnych granic, stopuje w Was szerokokątne spojrzenie na świat sportu? Na ten przykład kolega Sebastian G. – żelazny wojownik. Ileż to czasu zajęło mi, kiedy wróciłam ze szkolenia Crossfit Mjollnir w Chałupach, aby przekonać go do metod treningowych stosowanych przez CrossFit. WOD-y, AMRAP-y nijak do niego nie przemawiały. Miała być siła, dokładność, zero odstępstw od techniki (a wszyscy wiemy, że walcząc o result i czas, czasem technika spada na dalszy plan – na klatę wezmę każdego, kto zakwestionuje moje spostrzeżenie!). Z drugiej strony moje subiektywne odczucia, które odpieram usilnie od znajomków, którzy tylko CrossFit trenują. Pilates, Joga, Spinning, Zumba, Maratony, Basen, Nordic Walking etc. – bajki ;] Oczywiście dla siłaczy zabawki, ale dla naszych klientów to fun, forma ruchu, energia, metoda na stres. Nie negujmy tego, to nieładnie!
Skąd ten kij w mrowisko?
Historia prawdziwa, dziewczyna pyta: „Skoro ja nie trenuję CrossFit to znaczy, że jestem gorsza w sporcie, nie jestem trendy i pewnie nigdy nie osiągnę rezultatu takiego jak inni?”. Coraz więcej takich sygnałów. Nieprzyjemnie się słucha, że Crossfiterzy stali się hermetycznym światem, tzw elitą zapatrzoną w siebie. Zgadzać się, nie zgadzać się? Grzecznie tym razem nabiorę wody w usta, stojąc w obronie wszelakiej aktywności ruchu – choćby to było kopanie piłki z dzieckiem, nauka pływania czy walka bokserska.
Świat oszalał na punkcie treningu Crossfit, wszędzie pojawia się magiczny trójkąt, a każdy klub chce pracować najpopularniejszą metodyką rodem z piekła. No cóż, pewnie do czasu, jak powstanie jakaś alternatywa… a pojawi się na pewno ;]