Nie jestem pewna czy to kwestia dojrzałości, doświadczeń czy może obserwacji i wykształcenia, ale coraz częściej zastanawiam się w którą stronę zmierzamy. Zapewne to wina minionych zdarzeń na arenie polityki europejskiej i światowej, które odbijają się czkawką po dzień dzisiejszy. Dziś Francja, a jutro? Jutro może nas po prostu nie być.
Z ciężkim sumieniem i sercem, uciekam czasami w góry. Odskocznia i spokój. Tam napotykając różnego rodzaju przeszkody, człowiek zdany tylko na swój plecak, doświadczenia, spryt i zacięcie, pokonuje metry, kilometry i szczyt za szczytem zbliża się do natury. Ta z kolei jest nieprzewidywalna, sroga i zaskakująca… IDZIESZ DO PRZODU CZY SIĘ COFASZ – ZALEŻY TYLKO I WYŁĄCZNIE OD CIEBIE!
W kwestii sportu i zdrowia jest podobnie. Coraz częściej zbliżamy się do wszystkiego, co naturalne. Ekologiczne uprawy, zdrowa żywność, naturalne materiały, kosmetyki, tradycyjne metody treningowe. JESTEM BEZAPELACYJNĄ ZWOLENNICZKĄ NASTĘPUJĄCYCH PRZEMIAN, zastanawiam się tylko ile w tej modzie jest chwilowej aprobaty i poklasku, a ile prawdy.
Bo jeśli działać – to dla dobra ogółu, a nie dla siebie.
Jeśli pracować – to pracą u podstaw.
Jeśli edukować – to tak, aby nie zakrzywiać obrazu innych nauk.
Jeśli jeść – to zdrowo i rozsądnie.
A JAK TRENOWAĆ TO Z PASJĄ, SERCEM I TYLKO DLA SIEBIE.
–
W miniony weekend wzięłam udział w ultra biegu zimową porą. Będąc w ciszy lasu, głuszy dnia lub ciemności nocy nie ma znaczenia czy jesteś silny, szybki czy ładny. Liczy się spryt, zdrowie i charakter. Absolutnie. Gdy wracam z tych swoich wypraw, coraz mocniej stąpam po ziemi, coraz więcej widzę, coraz częściej zastanawiam się w którą stronę zmierza świat – sportu też.