Monika Kastelik

Kilometraż czy jakość?

Krótko.

W idealnym świecie można byłoby mieć jedno i drugie, ale niestety/stety – IDEAŁY NIE ISTNIEJĄ. 

Kiedy jednak mowa o długich wybieganiach, to ilość wybieganych kilometrów (zaplanowanych, przemyślanych) bierze górę. Nie mówię tu o ekstremistach, którzy mimo kontuzji, choroby, etc idą na wybieganie – bo trening trzeba zrobić. Mowa o czasie spędzonym w ruchu, bo jest on decydujący w kwestii adaptacji na rosnące przeciążenia układu nerwowego, kostno stawowego i kondycji.

Nie wszystkie kilometry muszą być eleganckie. Liczy się to, że biegasz, że odtwarzasz warunki zawodów o danym profilu trasy. Trening biegowy i jego intensywność decyduje o tym czy dasz sobie radę podczas startu, a dalej warunkujesz czas w którym dojdziesz do siebie czy wystąpi kontuzja i nadmierne wyczerpanie (a zmęczenie będzie ogromne, ale Ty to wiesz doskonale).

Deptanie szlaku to jedno, a jakość? Jakość jest równe ważna. O jakości mowa w kontekście sprecyzowanego celu startowego. Analiza dystansu, sumy przewyższeń, ilości podejść na szczyt, długości zbiegów, a także przymiarka do konkretnego podłoża biegu (bo lekka leśna ścieżka to jedno, a kamienne zbiegi czy asfalt też wymagają konkretnego przygotowania).

Kilometraż i ćwiczenia powinny odpowiadać imprezie, do której się przygotowujesz – to jest trening jakościowy.

 

 

Podaj ten wpis światu