Kiedyś dorwałam fajny tekst w sieci i choć nie traktował o niczym, czego bym nie wiedziała, to wyciągnęłam z niego sentencję, którą dzielę się na prawo i lewo. Cóż to za prawda objawiona? Otóż:
BRZUCH TWORZYSZ W KUCHNI
Nie ma nic bardziej deprymującego jak fakt karkołomnych ćwiczeń i zero efektów. Na co dzień spotykam się przypadkami, gdzie ćwiczycie, ćwiczycie, ćwiczycie…wypacacie hektolitry potu… i co? I nic? Brzuch jak był, tak jest, a waga stoi w miejscu. Można się zasmucić.
Monika dobra rada brzmi! Zweryfikuj swoją kuchnię i wyrzuć lodówkę za okno! 😉 Niemożliwe? Też bym swojej nie wyrzuciła, ale prześwietlenie jej „bebechów” daje bardzo dużo i jeżeli połączysz to ze świadomym dostarczaniem kalorii, to jesteśmy w domu!
Ile kalorii potrzebujesz?
Dobowe zapotrzebowanie organizmu na energię zależy od wielu czynników, m.in. od płci, wieku, masy ciała oraz aktywności fizycznej. Osoba dorosła o prawidłowej masie ciała, niezbyt aktywna fizycznie, aby utrzymać wagę na stałym poziomie musi spożywać dziennie 30 kcal na każdy kilogram należnej (obliczonej według wzrostu) masy ciała. Przyjmuje się, że całkowite zapotrzebowanie energetyczne mężczyzny wynosi około 2700 kcal, a kobiety – 1800 kcal na dobę. Zapotrzebowanie to wzrasta w miarę zwiększania się wydatku energetycznego związanego z pracą lub aktywnością fizyczną w ogóle. Masa ciała wzrasta ponad normę wówczas, gdy liczba przyjętych z pokarmem kalorii jest większa od potrzeb organizmu, gdy powstaje nadwyżka kalorii pobranych w stosunku do spożytkowanych. Dzieje się tak wtedy, kiedy objętość pokarmu jest zbyt duża, ale także wówczas, gdy pokarmu jest niewiele, jednak jest on wysokokaloryczny (fryteczki, chipsiki, ciasteczka i czekoladki).
Zmagazynowanie 1 kg tkanki tłuszczowej jest związane z dostarczeniem około 7000 kcal ponad rzeczywiste potrzeby organizmu.
Prosto rzecz ujmując aby zredukować masę ciała należy spożywać dziennie mniej kalorii od swojego dobowego zapotrzebowania i chociaż ich liczenie jest dla wielu osób czynnością niewygodną, powodującą nadmierną koncentrację na jedzeniu, wydaje się ona niezbędna – przynajmniej w początkowym etapie zmian. Trudno kontrolować coś, czego świadomość jest bardzo mała. Dopiero dostateczna wiedza na temat liczby zjadanych dziennie kalorii i wartości kalorycznej poszczególnych produktów pozwala nimi świadomie operować i tak dobierać pokarmy do dziennego jadłospisu, aby nie przekraczać bezpiecznego dla siebie limitu. Czytaj etykiety kupowanych produktów, zwracaj uwagę na to ile jedzenia ląduje na talerzu (kup zastawę małych talerzyków na których zmieści się mniej pokarmu), pilnuj pór posiłków, a jak dopadnie Cię chandra wybierz się na spacer lub na siłownię.
Trening wyzwala więcej endorfin niż czekolada… i nie odkłada się na „boczkach”!
Reasumując, jeżeli jesteś zorientowana/ny na sukces i chcesz zabłysnąć w sezonie wiosna/lato 2013, postaw na samokontrolę żywienia i treningi! Sukces jest nieunikniony.
...ja mogę Ciebie tylko mobilizować!
–
mnq