Monika Kastelik

3-2=1

Jeśli 3 – to PEŁNY PAKIET, 2 – wyłącznie RUCH, to 1 odpowiada za ŻYWIENIE. Odżywianie jest podstawą podstaw w budowanie siebie, wpływa na utrzymanie zdrowia, sił i energii do działania. Zgadzacie się?

Za zdrowie i dobre samopoczucie odpowiada między innymi bilans energetyczny, który w zależności od potrzeb i przypadku przelicza się indywidualnie. Bilans nie musi być trwały i stały. U mnie zmienia się plastycznie w ciągu roku, w zależności od mezocyklu treningowego, stanu zdrowia i potrzeby sylwetkowej.

Jestem trenerem. Świat „wymaga” ode mnie przykładu i inspiracji (dlaczego tak jest, czy się z tym zgadzam, czy to przyjmuję / akceptuję never mind, to rozprawka na osobny temat). Wypracowana latami kondycja fizyczna, forma i aktualny stan wymagają/wymagały ogromnego nakładu logistyki, poświęcenia, pracy i wyrzeczeń (taka praca) . Do połowy października grafik trenerski zakładał:

  • ciężary: trening dzielony w kilku superseriach 2x w tygodniu, po 75 min.
  • ciężary: trening nóg 2x w tygodniu, po 50 min.
  • funkcjonalka: 4x 15 min elementy akcesoriów + elementów mobility (w wyżej wymienione dni).
  • cardio w terenie: 2x w tym 1x długi trekking w weekend 15-20 km oraz 1x do 75 min.

Każdy dzień w widełkach IF 4-6h, 2000-3500 kcal (makro zostawię dla siebie).

Czy tak trzeba, czy ciało to laboratorium eksperymentów, wzór matematyczny? Uważam, że absolutnie nie. Natomiast świat zapętlił się na tyle, że po pierwsze trener wymaga od siebie więcej, a potem też od trenera się wymaga, nieświadomie oczywiście. Jeśli nie wierzycie podpytajcie temat u swoich prowadzących.

I nadszedł kryzys. Kryzys zmienił rutynę, działania, zapotrzebowania. Mądrej głowy, silnej woli i wielkiej pracy teraz trzeba aby wprowadzić inny, świeży i działający plan. U mnie zmiana jest jak zwykle po całości i wymaga:

  • obwodówek bez ciężarów, bez sprzętu: 5x w tygodniu po 50 min.
  • cardio w terenie: trekking 4x w tygodniu w tym 1x 15 km + 3x 75 min.
  • funkcjonalka: mobility + stretching 1 sesja 75 min.

Każdy dzień w widełkach IF 6h, 1500-2000kcal (makro też mocno przeszperane).

Pewnie zadajesz sobie pytanie o co ta cała rozprawka? Otóż, tylko i wyłącznie na swoim przykładzie chcę Ci uzmysłowić, że w zmieniającym się środowisku należy dopasować działania i dołożyć ciut starań, aby COVID jak najmniej nam zabrał, aby nas nie osłabił. Można, a nawet wypada trochę powymyślać, żeby dobrze się czuć jesienią i zimą. Żeby nie zgnuśnieć na kanapie z ciastkiem w ręce. 

Jeśli nie masz czasu albo wolisz unikać aktywności ruchowej z obawy na zdrowie … zacznij od rekalkulacji zapotrzebowania WBT. To jest najważniejszy i podstawowy krok. 

Taka rada od koleżanki po fachu.

Podaj ten wpis światu