– Puknij się w czoło Monika, po co Ci to, no po co?
– A czy ja pytam dlaczego i po co uprawiasz nordic walking, biegasz sprinty albo trenujesz crossfit?
Każdy ma swoje powody, które różnią się tak bardzo, jak ludzie biegający na wybranych dystansach. Dla mnie jednym z najważniejszych był ten, że biegi długodystansowe przenoszą mnie w miejsca (w znaczeniu dosłownym i mentalnym), o których istnieniu nie miałam pojęcia. W sensie psychicznym ultra jest zdolne zaprowadzić mnie tam, gdzie nie liczy się nic poza TU I TERAZ , gdzie jest czas pogadać samej ze sobą, zdystansować się od reszty otoczenia, a dalej spędzić czas z dala od cywilizacji, pośpiechu. To też poznawanie siebie i wytyczanie granic. BARDZO TRUDNO TO OSIĄGNĄĆ NA CO DZIEŃ.
Kolejnym powodem jest ogromna satysfakcja z podejmowania wyzwań, które zmuszają do aktywności. Nasza codzienność jest narzucana nam z góry: trzeba wstać, zjeść, załatwić toaletę, iść do pracy, zrobić zakupy, zjeść, odebrać dzieci…- w konsekwencji zapętlamy się w schematach i każdy dzień wygląda tak samo. Wszystko jest bezpieczne i przewidywalne, wiemy czego się spodziewać. W podejmowanej sportowej aktywności jest znacznie mniej przewidywalnych zdarzeń – i to jest własnie fajne. To powoduje, że zaczynam myśleć głębiej, uruchamiam naturalne mechanizmy przetrwania, orientację w terenie, koncentrację, uwagę. Lubię takie wytrącanie ze schematu:
Trzeba wstać przed świtem, kiedy świat przewraca się na drugi bok, dojechać w miejsce startu z wizją na pokonanie dystansu. Zrobić swoje mimo deszczu, mgły czy padającego śniegu. Tu się człowiek uczy samodyscypliny, konsekwencji i cierpliwości – co muszę szczerze przyznać, łatwe nie jest.
Ktoś mógłby powiedzieć, że szkoda życia na takie poświęcenia, że jest tyle innych ciekawych zajęć. Zgadzam się, aaaaale coś w życiu trzeba robić, prawda? Poza tym góry łączą, dają wolność, piękno obrazu, dają spokój i mimo, że niektóre szczyty przychodzą z trudem, to nie umiem o nich przestać myśleć.
Też możesz. Biegi ultra są dostępne dla każdego!